PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
plakat:
Marta Kosińska
Galeria Miejska Arsenał
Poznań, 2012
stron: 256
„Ciało filmu” to niezwykle ciekawa wyprawa w świat amerykańskiej awangardy filmowej. Nie tylko pozwala poznać i zrozumieć tę szczególną formację artystyczną, ale też odsłania fascynujące, często zaskakujące, związki i zależności między rozmaitymi wątkami XX-wiecznej kultury. To zarazem książka interdyscyplinarna w pełnym tego słowa znaczeniu. Ale też inaczej być nie mogło – wszak amerykański film awangardowy nie chciał być, i nie był, „tylko filmem”.

Jedną z najważniejszych zalet książki Marty Kosińskiej jest właśnie umiejętne wpisanie amerykańskiej awangardy filmowej w obszary filozofii, kulturoznawstwa, historii sztuki, muzyki, polityki… Nie sposób bowiem – o czym autorka przekonuje – zrozumieć opisywanego fenomenu na gruncie samej kinematografii. Koncepcja filmu jako formy rytualnej Mai Deren nie daje się opisać bez wyprawy na teren antropologii i bez uwzględnienia problematyki reprezentacji; działalność artystyczna i organizacyjna Jonasa Mekasa i undergroundowe kino lat 60. – bez zrozumienia gry, jaką prowadzą one na rzecz obyczajowej, politycznej i kulturowej zmiany. Nie sposób czytać strukturalistycznej działalności filmowej Paula Sharitsa, abstrahując od jej aspektów filozoficznych, rozpiętych między strukturalizmem i fenomenologią, i muzycznych – inspirowanych koncepcjami Cage’a, Xenakisa, Stockhausena i minimalistów.

Szeroki horyzont badawczy książki Marty Kosińskiej nie jest więc jedynie poszukiwaniem erudycyjnych kontekstów i odległych asocjacji kulturowych; jest absolutnie niezbędny dla zrozumienia fenomenu, jakim było powojenne awangardowe kino amerykańskie. Specyfiką tego zjawiska jest bowiem, jak dowodzi autorka, jego metaartystyczna i metakulturowa pozycja. Film awangardowy wyrasta w opozycji wobec dominującego kina komercyjnego, jednak nie chce być jedynie pogłębioną, artystycznie wyrafinowaną kontrpropozycją wobec niego, ani nawet kolejną z dziedzin sztuki wysokiej. Ma być czymś więcej, „specyficzną formą kultury, zdolną urefleksyjniać, negocjować i mediować formy pozostałe, w tym także praktyki artystyczne”. W tym sensie nie jest nawet osobnym systemem produkcji czy nurtem sztuki, ale – jak mówi Kosińska – odrębnym wizualnym paradygmatem, osobnym stadium w rozwoju zachodniej kultury audiowizualnej. Jedną z cech łączących rozmaite nurty tej formacji było szukanie uzasadnień dla działalności filmowej poza samym filmem i poza dziedziną sztuki: w badaniach nad rytuałem, w języku filozofii (przede wszystkim fenomenologii i strukturalizmu), w nauce o komunikowaniu, w antropologii czy w końcu – w sferze tego, co polityczne. Tak na przykład wizja kina niezależnego Jonasa Mekasa – opisana w rozdziale drugim („Doznawanie doznanego”) kształtuje się nie tylko w artystycznej i instytucjonalnej opozycji wobec kina hollywoodzkiego, ale ostatecznie wobec całego dominującego paradygmatu kulturowego. Mekas chce kształtować nową widownię filmową, ale przede wszystkim – nową kulturę, chce, by film był polem walki politycznej i inkubatorem zmiany społecznej. Podobnie zaangażowane kino undergroundowe lat 60. – któremu poświęcony jest rozdział „Awangarda i seks”. Filmowe (od)erotyzowanie ciała będzie zacierać granice miedzy sztuką a „życiem” i przyczyni się do narodzin kontrkultury lat 60., ruchów politycznych lat 70. i w końcu – zainspiruje postmodernistyczną debatę lat 80. Czytane i interpretowane – tak przez krytyków, jak i przez cenzorów i sędziów – w kontekście pornografii, będzie prowokacyjnie wykraczać poza granice określone sądem smaku, poza ramy wyznaczone przez estetykę. Ale też nie daje się sprowadzić do aktu prowokacji czy polityczno-obyczajowego buntu. Jego strategią jest, jak pisze Kosińska, dezintefikacja – działanie zarazem na rzecz i wbrew ideologii, wewnątrz i na zewnątrz zastanej formy kulturowej. W inny sposób granice kina przekraczać będzie „działalność strukturalistyczna” Paula Sharitsa. Jego projekt kinematyki (cinematics) wychodzi daleko poza iluzjonizm i narratywizm „zwykłego” kina; każe się interpretować raczej w ramach teorii komunikacji i percepcji, zaś od widza wymaga aktywnej postawy kontemplacyjno-medytacyjnej i poznawczej zarazem.
 
Wątki filozoficzne, kulturoznawcze czy muzykologiczne – kolejno uruchamiane przez autorkę w zależności od potrzeb i powiązane oczywiście z analizami technik filmowych – stanowią więc samo sedno książki. Nie sposób tu omówić choćby części z nich. Warto wskazać przynajmniej na kilka spośród tych, które okazują się wspólne dla rozmaitych nurtów powojennej awangardy filmowej. Dla początków kina awangardowego w powojennej Ameryce niezwykle istotne jest szukanie własnego idiomu, wyznaczników własnej autonomii, dążenie do wyjścia poza języki opisu zapożyczone z innych dziedzin: literatury, teatru, plastyki. W latach 40. nurt ten jest jeszcze silnie uwikłany w tryb myślenia wyznaczony przez pierwszą, przedwojenną, awangardę, przede wszystkim surrealizm. Szukając własnej autodefinicji, film awangardowy odwoła się do poetyckości jako podstawowej cechy wyznaczającej jego specyfikę. Poetyckość, rozumiana jako wertykalna struktura – polegająca na „zgłębianiu” wrażenia i emocji, na intensyfikacji momentu – przeciwstawiona zostaje narratywistycznemu iluzjonizmowi kina mainstreamowego.

Jak podkreśla kilkakrotnie Kosińska, dojrzałe modele powojennego amerykańskiego kina awangardowego, porzucając fabularność, logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy, iluzjonizm – jednocześnie wymykać się będą prostej opozycji między tym, co abstrakcyjne, a tym, co przedstawiające; między poetyckością a realizmem. Ani filmowi poeci (Jonas Mekas ze swoją poetyką amatorskich, intymnych autobiograficznych dzienników filmowych; twórcy kina transowego, „późny” Stan Brakhage jako reprezentant nurtu mitopeicznego, wizjonerskiego), ani strukturaliści, tacy jak Paul Shirits czy Tony Arnold – organizujący swe filmy na zasadzie muzycznej, a nie przedstawieniowej – nie przyjmują tak sformułowanej opozycji. Tak na przykład Jonas Mekas, krytykując wczesne kino transowe i opowiadając się za zachowaniem trzeźwego realizmu, odrzuci proste przeciwstawienie realizmu i poetyk nierealistycznych; i – jak pisze Kosińska – będzie chciał utrzymać „kompromis pomiędzy totalnym rozmiarem poetyckiej misji a bolesnym trwaniem przy obecności świata”.

Tytuł oraz powracająca co raz cielesna metaforyka – naprowadza nas na jeden z głównych wątków tej książki. Dlaczego właściwie „ciało filmu”? Otóż awangardowy film amerykański – przy całym swoim teoretycznym wyrafinowaniu – okazuje się być przede wszystkim medium tego, co obecne. „Film jest więc w pierwszym rzędzie obecny, materialny, dotykalny i dosięga ciała odbiorcy głęboko i na różne sposoby – pisze Kosińska. – Jego obecność to forma łączliwa, nie istnieje autonomicznie. Razem z okiem, biciem serca, poruszeniem członków, chwytem dłoni tworzy jedno ciało filmu”. Toteż kolejni twórcy kina awangardowego, budując swoje koncepcje teoretyczne, pozostaną jednocześnie strażnikami tej fundamentalnej materialności, cielesności filmu. W sferze teoretycznej chętnie sięgać będą po uzasadnienia ze sfery neurologii i fizjologii percepcji. Tak na przykład w teorii filmowej Stana Brakhage’a widzenie rozumiane będzie jako aktywność somatyczna, jako akt ciała, połączenie jego pulsowania z rytmem natury; praca twórcy zaś – przede wszystkim jako poszerzanie zdolności percepcyjnej i dokumentacja procesów percepcji. Film – rozumiany przez Brakhage’a jako „czas światła”, umieszczony w przestrzeni teraźniejszego, realnego działania, pozostaje związany ze światem i ludzkim systemem nerwowym. Również undergroundowe kino lat 60. na własny sposób naznaczone pozostaje szczególną cielesną obecnością, materialnością filmu. Filmy Warhola – rozbijając iluzjonistyczną moc kina – skupiają się na samej materialności procesu rejestracji; nie są zapisem czegokolwiek, ale materialnym procesem. Podobnie kino strukturalne – wyjątkowo mocno zależne od uzasadnień teoretycznych, a przy tym w najbardziej radykalny sposób zrywające z iluzją przedstawiania rzeczywistości – pozostaje szczególnie bliskie tego, co cielesne i obecne; odsłaniając materialność taśmy filmowej i fizyczność samego aktu filmowania, jest – jak powiada Kosińska – „aparatem obecności i działania”.

Autorka przeprowadza czytelników przez kolejne stadia rozwoju amerykańskiej awangardy, pokazując momenty ciągłości i zerwania, wskazując na najważniejsze artystyczne i społeczne punkty odniesienia, wobec których formacja ta się kształtowała. Omawianą tu formację artystyczno-kulturową cechuje z pewnością daleko posunięty hermetyzm, artystyczny i ideowy radykalizm. Film awangardowy, choć fascynujący, wymaga bowiem sporych kompetencji odbiorczych, trudno weń bezkolizyjnie wejść bez oparcia w wiedzy teoretycznej. A przy tym nie zapewnia on emocji i przyjemności gwarantowanych przez „zwykłe”, nawet ambitne, kino. Zetknięcie z pracami Brakhage’a czy Sharitsa jest doświadczeniem radykalnie innym, z zupełnie innego porządku.

„Ciało filmu” Marty Kosińskiej to oczywiście praca akademicka (miejscami obciążona pewnym stylistycznym manieryzmem), wymagająca sporej cierpliwości i erudycji. Nie jest to jednak książka wyłącznie dla wąskiego grona teoretyków i zapalonych miłośników kina awangardowego. Myślę, że może ona być świetnym wprowadzeniem i zachętą do zapoznania się z amerykańską awangardą filmową dla tych, którzy dotychczas się z nią nie zetknęli lub pozbawieni byli odpowiednich narzędzi do jej rozumienia. Odkrywając tak liczne i fascynujące tropy kulturowe i artystyczne, autorka stwarza każdemu czytelnikowi szansę, by odkrył ten trudny i fascynujący świat, podążając własną ścieżką, zaczynając od tego, co mu najbliższe.


Kajetan Mojsak
opis redakcji
  11.09.2012
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll