Mój tydzień z Marilyn

Marilyn Monroe, urodzona w 1926 roku w Los Angeles jako Norma Jeane Mortenson, stała się jedną z najsłynniejszych postaci kina w ponadstuletniej historii X Muzy. Jako aktorka osiągnęła wiele, choć nigdy nie była nominowana do Oscara, jednak w pamięci widzów pozostała na zawsze ikoną seksu i nieosiągalnego hollywoodzkiego blasku. Monroe nie miała łatwego życia. Porzucona przez matkę, molestowana w bardzo młodym wieku, nie potrafiła odnaleźć swojego miejsca na świecie. Będąc osobą dorosłą, miała poważne problemy z własną psychiką. Już w wieku szesnastu lat wyszła po raz pierwszy za mąż, za Jamesa Dougherty’ego. Małżeństwo szybko się rozpadło. Podobnie było ze związkami ze słynnym gwiazdorem baseballa Joe Dimaggio oraz dramatopisarzem Arthurem Millerem. Inteligentna, oczytana, pełna kompleksów, młoda Monroe postanowiła szukać spełnienia w branży filmowej. Początkowo miała problemy z podpisaniem kontraktu, ale po niewielkich, lecz wyrazistych rolach w „Asfaltowej dżungli” Johna Hustona (1950) i „Wszystko o Ewie” Josepha L. Mankiewicza (1950) dopięła swego – stała się aktorką studia 20th Century Fox. W 1953 roku premierę miał film „Mężczyźni wolą blondynki” Howarda Hawksa, po którym stała się raz na zawsze sekssymbolem. Kolejne lata Monroe spędziła, próbując zmienić wizerunek chodzącej atrakcji na status poważnej aktorki. Krytycy chwalili jej role, ale wszyscy widzieli w niej ciągle seksbombę. Monroe coraz częściej sięgała po alkohol i leki, żeby poradzić sobie z ciążącą na niej presją. W 1961 roku zagrała swoją ostatnią pełną rolę w „Skłóconych z życiem” Johna Hustona. Jej kolejny projekt, „Something’s Got to Give” George’a Cukora nie został nigdy ukończony. Aktorkę znaleziono w sierpniu 1962 roku martwą w jej domu w Brentwood.

Na planie w Anglii w 1956 roku nieoczekiwanie odkryła bratnią duszę w Colinie Clarku, filmowym chłopcu na posyłki. Dopiero po wielu latach Colin Clark zdecydował się opowiedzieć o tym, co przez krótki tydzień połączyło go z amerykańską boginią kina. W 2011 roku książkę Clarka przeniósł na ekran Simon Curtis. Michaelle Williams, która wcieliła się w Monroe, otrzymała za swą rolę Złoty Glob i nominację do Oscara.