PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Anna Wróblewska
  28.12.2015
Filmowcy lubią się bawić. Zwłaszcza – w swoim towarzystwie. Legendami (które zresztą w SFP chętnie utrwalamy w postaci artykułów, książek, blogów) obrosły wieczory i noce w SPATiFie, Piekiełku, Mozaice, Żaczku, Alchemii oraz innych słynnych miejscach. Od ponad dekady własną legendę budują sobie Opłatki Stowarzyszenia Filmowców Polskich i Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Jest to uroczystość najbardziej frekwencyjna, nie należy więc się dziwić, że można w ciągu kilku godzin nie spotkać nawet osoby, z którą się wcześniej solennie umówiła. Ale poza tym swoje mniejsze lub większe uroczystości gwiazdkowe organizują producenci, różne instytucje i organizacje.

Uwielbiam je, nie wyobrażam sobie gwiazdkowego nastroju bez tego rytualnego obchodu zaprzyjaźnionych osób prawnych i fizycznych, skupionych w restauracjach, hotelach, lub pod stałymi adresami, jak Chełmska 19/21 czy Puławska 61. Napięta atmosfera polityczna i społeczna oraz utrzymujące się przekonanie o niepewności przyszłości i nietrwałości rzeczywistości nie przeszkodziły  we wspólnej celebracji, spotkaniach, ba, nawet w subtelnych żarcikach. Nic tak nie sprzyja wspólnocie, niż poczucie zagrożenia. Były więc i w tym roku momenty wspaniałe, śmieszne, hulaszcze, choć nie urodziła się tym razem chyba żadna smaczna, pieszczona i chętnie udostępniana środowiskowa anegdota.

Odczuwaliśmy jednak – rozmawialiśmy przecież o tym wielokrotnie, więc świadomie używam liczby mnogiej - cień. Brak tych, których nagłe odejście pozostawiło nas niemymi, zaskoczonymi, niedowierzającymi. Nieprzygotowanymi.  A z brakiem musieliśmy się w mijającym rokiem mierzyć kilkakrotnie.

Są między nami, bawią się, żartują, wszystko niby ok. Potem żegnają się – no, na mnie już czas, lecę, bo nigdy stąd nie wyjdę – i znikają. Jak Marcin Wrona w Gdyni, rzucający „do zobaczenia”, jak Wojtek Szczudło, który podejmował gości na premierze nowego filmu studia Kalejdoskop.

Nie sposób się z tym nagłym brakiem pogodzić.  Zawsze przecież  byli na tych opłatkach, śledzikach, jajeczkach.

Może dlatego ciągle wydaje nam się, że mignęli nam w tłumie. 



Anna Wróblewska
Zobacz również
fot. Kuba Kiljan / Kuźnia Zdjęć
"Przebudzenie mocy" idzie jak burza
"Gwiezdne wojny" przegrały z Greyem
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll